Napoleon, znany z silnego charakteru oraz Snowball, żywiołowy i ruchliwy. Rej wśród świń wodził także Squealer, bardzo dobry mówca. Trzy świnie spisały nauki starego Majora i stworzyły kodeks zwany animalizmem. Zaczęto organizować potajemne spotkania, by przedstawić zasady animalizmu innym zwierzętom. Niektóre z nich obawiały się, że wygnanie właściciela farmy spowoduje, że będą głodować. Stary kruk Mojżesz opowiadał o zwierzęcym raju, jaki istnieje ponoć nad chmurami. Nie trzeba tam pracować a jedzenie jest za darmo. Świnie gorąco przekonywały inne zwierzęta, że taka kraina to utopia i w ogóle nie istnieje.
Najwierniejszymi słuchaczami na tajnych spotkaniach były dwa konie pociągowe: Boxer i Clover. Zwierzęta te tłumaczyły też innym zasady animalizmu. Konie ufały we wszystkim świniom, bardzo chętnie śpiewały też hymn zwierzęcy.
Powstanie na farmie wybuchło szybciej, niż można było oczekiwać. Pan Jones zaczął zaniedbywać gospodarstwo i coraz częściej zaglądać do kieliszka. Pewnego razu nie było go przez kilka dni, wyszli też parobcy. Wygłodniałe zwierzęta wyłamały wrota spichlerza i dobrały się do żywności. Kiedy zjawili się Jones i czterech parobków, zaalarmowani hałasem i zaczęli okładać zwierzęta batami, te rzuciły się na nich i zmusiły ich do ucieczki. Uciekła także pani Jones. Folwark został zdobyty.
Zwierzęta nie posiadały się z radości. Wyłamały drzwi do siodlarni, znajdujące się tam symbole zniewolenia – lejce, postronki, uprząż czy baty – wrzuciły do studni. To, co można było spalić, spaliły w wielkim ognisku. Każde ze zwierząt dostało podwójną porcję jedzenia a wygraną uczczono odśpiewaniem siedem razy hymnu zwierząt Anglii. Następnego dnia zwierzęta zwiedziły całą farmę, nadal nie mogąc uwierzyć, że cały majątek należy do nich. Weszły też do domu, zajmowanego
Najwierniejszymi słuchaczami na tajnych spotkaniach były dwa konie pociągowe: Boxer i Clover. Zwierzęta te tłumaczyły też innym zasady animalizmu. Konie ufały we wszystkim świniom, bardzo chętnie śpiewały też hymn zwierzęcy.
Powstanie na farmie wybuchło szybciej, niż można było oczekiwać. Pan Jones zaczął zaniedbywać gospodarstwo i coraz częściej zaglądać do kieliszka. Pewnego razu nie było go przez kilka dni, wyszli też parobcy. Wygłodniałe zwierzęta wyłamały wrota spichlerza i dobrały się do żywności. Kiedy zjawili się Jones i czterech parobków, zaalarmowani hałasem i zaczęli okładać zwierzęta batami, te rzuciły się na nich i zmusiły ich do ucieczki. Uciekła także pani Jones. Folwark został zdobyty.
Zwierzęta nie posiadały się z radości. Wyłamały drzwi do siodlarni, znajdujące się tam symbole zniewolenia – lejce, postronki, uprząż czy baty – wrzuciły do studni. To, co można było spalić, spaliły w wielkim ognisku. Każde ze zwierząt dostało podwójną porcję jedzenia a wygraną uczczono odśpiewaniem siedem razy hymnu zwierząt Anglii. Następnego dnia zwierzęta zwiedziły całą farmę, nadal nie mogąc uwierzyć, że cały majątek należy do nich. Weszły też do domu, zajmowanego